tekst w kolorze brązowym pochodzi z wywiadu z Panem Mieczysławem Gajdą

W 1955 roku, kiedy ukończyłem wydział aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej rozpocząłem pracę w dubbingu w Studiu Opracowań Filmów mieszczącym się przy Al. Niepodległości w Warszawie. Pierwszą propozycję otrzymałem od reżysera, Pani Zofii Aleksandrowicz, którą nazywaliśmy „matką polskiego dubbingu” oraz od Pana Twardowskiego i Pana Nowickiego. Byli to reżyserzy niesłychanie wymagający, którzy w pracy w dubbingu poświęcili swoje życie. Wspominam ich z ogromną miłością, szczególnie Zosię Aleksandrowicz, z której rodziną byłem oraz jestem prywatnie zaprzyjaźniony.

Mieczysław Gajda pochodził z Warszawy. Tu się urodził, 13 czerwa 1931 roku. Był aktorem filmowy. Zadebiutował na deskach teatru po wojnie, w 1954 roku. Studia teatralne ukończył rok później. W latach 1955-1958 był aktorem Teatru Ludowego w Warszawie a od 1958 do 1972 roku grał w stołecznym Teatrze Polskim. Pierwszym jego filmem były Godziny Nadziei w 1955 roku, ostatnim zaś Noc Walpurgi z 2015 roku.

Jednak większości z nas kojarzył się nie jako aktor teatralny i filmowy, lecz jako aktor dubbingowy …

„Pierwszą moją rolą była rola w bajce radzieckiej dla dzieci, która opowiadała o pewnych przyrządach sportowych, które ożywiały na sali gimnastycznej tuż po zamknięciu szkoły. Moim przyrządem był dzwoniący budzik a partnerowałem takim aktorom jak Panu Władysławowi Hańczy (głos materaca) oraz Pani Irenie Kwiatkowskiej (głos sprężyny).”

W dubbingu grywał różne role. W bajkach, filmach fabularnych dla dzieci oraz filmach dla dorosłych. Praktycznie co roku można było zobaczyć film na ekranach kin albo bajkę na ekranach telewizorów w polskiej wersji językowej gdzie pojawiał się jego głos. Bardzo lubił dubbingować bowiem jak mawiał w wywiadzie :

„W tym czasie na sali podczas nagrania było nas ze 20 osób. To się wtedy nazywała „Spółdzielnia Szmerek”. Wszyscy jednak przychodziliśmy z chęcią na sceny zbiorowe, specjalnie dla naszej, ulubionej przez nas Zofii Aleksandrowicz.”

Jego głosem przemawiał Kaczor Daffy ze zwariowanych Melodii, słonik Dumbo, głos jego można było usłyszeć w serialu telewizyjnym „Lis i sroka” (nie wiem czy to było z serii „Piaskowy Dziadek„). Po pojawieniu się na rynku kaset VHS z serii „Hanna Barbera przedstawia” pojawiła się w niej seria Scooby i Scrappy Doo w którym to Pan Mieczysław Gajda użyczył głosu, siostrzeńcowi Scoobiego – Scrappy’emu a w kolejnym filmie z tej serii „Kot Tip Top” jego głosem przemawiał Benny Kuleczka.

Mieczysław Gajda (głos Scrappy Doo) oraz Wiktor Zborowski (głos Scooby Doo)

„Pamiętam, że producenci Hanna-Barbera kiedy byli u nas w Polsce, przejrzeli filmy polskie w tym m.in. Scoobiego. Byli zachwyceni polskim dubbingiem. Posadzili mnie w środku między sobą i zaczęli się ze mną robić zdjęcia. Polski producent uznał ten gest za szczególne wyróżnienie.”

Jednak najbardziej większości z nas głos Pana Mieczysława Gajdy zapadł jako głos Smerfa Ważniaka. Przez kilka lat nagrywał z kolegami aktorami swoją kwestię w wiosce smerfów nieźle się przy tym bawiąc. Jednak jak wspominał on w wywiadzie Smerfa Ważniaka, mimo iż miał dość wredny charakter polubiło większość dzieci …

„Kiedy graliśmy „Smerfy” to braliśmy udział w nagraniach wszyscy. Pokochaliśmy się nawzajem grając w „Smerfach” i do dzisiaj pozostaliśmy przyjaciółmi, od czasu do czasu spotykając się prywatnie. Muszę Panu powiedzieć, że to co robił Pan Wiesław Drzewicz w roli Gargamela zupełnie odbiegało od tego co było słychać w słuchawce. Nadał on Gargamelowi zupełnie inną postać, i chyba można śmiało powiedzieć, że jego starania były strzałem w dziesiątkę. Kiedy zaś Pan Drzewicz odszedł od nas na zawsze jego rolę przejął Mirek Wieprzewski. Zarówno Kaczor Daffy jak i smerf Ważniak przysporzyli mi nadspodziewanej sympatii wśród małych jak i dorosłych widzów. Pamiętam, że kiedy leżałem w szpitalu po drugim zawale serca, odwiedził mnie wtedy wnuczek jednego z miejscowych lekarzy. W ręku miał rysunek z Ważniakiem, podszedł do mnie, popatrzył się przez chwilę i powiedział „Ważniaczku, jaki jesteś piękny”.

JAROSŁAW DOMIN, który również brał udział w nagraniach do Smerfów wspomina też Pana Gajdę jako człowieka z dużym poczuciem humoru:

„Podczas kręcenie zespołowego „Smerfów”, my jako Smerfy, musieliśmy krzyknąć „Naprzód”. Pan Mieczysław Gajda, który był wiernym kibicem piłkarskiego klubu sportowego „Lipiny” spłatał nam wtedy małego psikusa. Kiedy wszystkie Smerfy krzyczały razem „naprzód” to jedynie Pan Gajda dodawał po cichu „Lipiny” (taki był okrzyk tego klubu – Naprzód Lipiny). Przy powtórzeniu tej kwestii już my wszyscy, jako Smerfy, krzyczeliśmy „Naprzód Lipiny”. Doprowadziło to do niezłego zamieszania.”

Może większość z widzów nie wie, iż Pan Gajda w smerfach użyczał też głosu Dziadkowi Smerfowi. Z tą postacią i z dziećmi wiąże się pewna anegdota, która przyczyniła się że podwójna postać Pana Gajdy była utrzymywana w tajemnicy a było to tak …

„Córka znanej prezenterki telewizyjnej – Pani Jolanty Fajkowskiej – nazywana przeze mnie (córka) Panną Fajkowską przyszła z dziećmi ze szkoły. To były klasy I i II. Właśnie graliśmy „Smerfy”. Dzieci były oczarowane naszą grą, zachwycone nami, wszystkie Smerfy im się spodobały. Wreszcie przyszedł taki moment, że ja oprócz Ważniaka musiałem zagrać Dziadka Smerfa. Dzieci, gdy to usłyszały były rozczarowane, uznały to za rodzaj oszustwa. Wyszły z nagrania i były w stosunku do mnie obrażone. Dlatego też o tym że gram dwie postacie, zachowano potem w ścisłej tajemnicy. Dopiero później rolę dziadka przejął Stasio Brudny.”

Mieczysław Gajda i Natalia Kukulska

W trakcie nagrań odcinków ze Smerfami jak i po Pan Gajda z kukiełką Ważniaka angażował się społecznie. Jeździł po kraju ze swoim niebieskim „podopiecznym” i dawał pokazy swojego kunsztu aktorskiego dla dzieci. Również był zaangażowany w akcję „Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę” przyjmując ofiarodawców u miejscu gdzie dobrze się czuł czyli w sztabie radiowym przy Al. Niepodległości.

Aktor był związany „Masterfilmem„, „Telewizyjnym Studiem Dźwięków„, Studiem „Sonica„, „Eurocommem” oraz ze Studiem „Start International„. Najmilej zaś wspominał studio „Masterfilm„, studio na Myśliwieckiej czyli Telewizyjne Studia Dźwięków oraz to pierwsze, stare w Al. Niepodległości. W studiach tych przesiadywał, w zależności od roli przesiadywał 4-5 godzin dziennie (czasami przy małych rolach praca zajmowała mu godzinę)

Mieczysław Gajda urodzony 13 czerwca 1931r. w Warszawie w tym (2017) roku obchodziłby swoje 85 urodziny. Niestety nie będzie mu pisane 🙁 27 kwietnia odszedł od nas. Odszedł od nas człowiek ciepły, serdeczny i sympatyczny. Sam doświadczyłem tego kiedy rozmawiałem z nim o dubbingu w jego własnym mieszkaniu na Puławskiej. Powiem szczerze, że był to mój pierwszy wywiad na żywo do mojej strony o dubbingu (cytaty zaczerpnąłem właśnie z tego wywiadu) i byłem zdenerwowany jak jasna cholera. Nawet wziąłem jakieś proszki uspokajające. Mało tego – po przybyciu okazało się że nikogo nie było. Czekałem. Jak się okazało Pan Gajda uciął sobie drzemkę ale w końcu wpuścił mnie do środka. Bardzo cieple wspominam to spotkanie. Nie miałem ani dyktafonu, ani telefonu komórkowego (kto by miał takie cacka w końcówce lat 90-tych) a Pan Gajda cierpliwie mi opowiadał a jak trzeba to nawet dyktował niektóre swoje wypowiedzi. To jest klasa …

Podsumowując wspomnienie o Panie Mieczysławie przytoczę jeszcze jego zdanie podsumowujące dubbingu …

„Dubbing to nie tylko aktorzy i reżyserzy. To także technicy, którzy czuwają nad całym skomplikowanym sprzętem, przez co ich profesjonalizm wzbudza nasz największy podziw. To także kierownicy produkcji, którzy ze zrozumieniem i cierpliwością muszą uzgadniać poszczególne terminy, to także urocze Panie w rachubie i ogromnie miły moment odbierania gaży u przemiłego Pana Krzysia w kanciapie. Zawsze z przyjemnością idę do dubbingu bo wiem, że pracuję tam zawodowo, wzmacniam się materialnie, ale spotykam się również z grupą moich serdecznych przyjaciół.”

Panie Mieczysławie, teraz Pan spotkał swoich przyjaciół tam na górze.  Tylko tu na dole jakoś żal … kolejna pustka … Dobranoc. Wkrótce, mam nadzieje spotkamy się tam na górze. [*][*][*]