Agnieszka Tomicka – osoba, niedostrzegana przez prasę, przez dziennikarzy a mimo to lubiana i poważana przez aktorów, piosenkarki i piosenkarzy i ludzi ze studia dubbingowego. Pracę ma niełatwą – jest bowiem kierownikiem muzycznym i mam nadzieję, że idąc na film „Piękna i Bestia” i słuchając piosenek w polskiej wersji językowej pomyślicie o Agnieszce bo te piosenki, które usłyszycie na ekranie to wyłącznie jej zasługa. Cieszę się, że Agnieszka, mimo iż ma bardzo napięty terminarz zgodziła się opowiedzieć o swojej ciężkiej pracy i zdradzić nieco szczegółów swojego zawodu. Fotografie, które tutaj zobaczycie są oczywiście dziełem Agnieszki a opracowanie piosenek jak i więcej fotografii znajdziecie na jej profilu na Facebook zatytułowanym „Dubbingologia by Tomi„. Zapraszam serdecznie do polubienbia a wszystkich do zapoznania się z wywiadem. Zaczynamy …

Kierownik muzyczny … co to jest za osoba i za co jest odpowiedzialna?
Kierownik muzyczny odpowiada za wokalną część dubbingowanego filmu.

Jest decyzja o filmie, decyzja reżysera o tym, że to ty będziesz kierownikiem muzycznym i zajmiesz się piosenkami. Co dalej? Rozumiem, że to ty decydujesz o aktorach, którzy będą śpiewać dane partie. Uzgadniasz to z reżyserem, czy reżyser się do twojej profesji nie wtrąca, poza byciem ewentualnie na nagraniach piosenek.
🙂  Reżyser nie wyznacza kierownika muzycznego, robi to polski oddział Disney’a i studio nagra-niowe. Wybierają oni tzw. zespół kreatywny: autorów tekstu i piosenek, reżysera, który poprowadzi dialogi oraz kierownika muzycznego, który odpowiada za piosenki. W przypadku „Pięknej i Bestii” byli to: Kuba Wecsile, Michał Wojnarowski, Artur Tyszkiewicz, no i ja. Każde z nas ma swoją działkę w filmie i za nią odpowiada. Ma się rozumieć w trakcie produkcji ze sobą rozmawiamy, uzgadniamy kluczowe sprawy, mediujemy, oglądamy wzajemnie swoje nagrane fragmenty, ale cały proces twórczy prowadzimy osobno. Wszystko zaś koordynuje, spina, gasi pożary kierownictwo produkcji,w przypadku tego filmu – Ewa Krawczyk i Beata Jankowska

Tomicka Piękna i Bestia

                obie Belle: Sylwia Banasik (śpiew) i Olga Kalicka (głos) (w tle Kraina Lodu)

Jak w takim razie wygląda proces tworzenia filmu z punktu widzenia kierownika muzycznego? Jak wyglądała praca nad „Piękną i Bestią”?
Pierwszą wersję filmu dostaję do domu i natychmiast oglądam. W takich chwilach jestem niecierpliwa, zdarzyło mi się nawet oglądać film w samochodzie w drodze ze studia do domu (oczywiście tylko na czerwonym świetle :). Nie czytam podpowiedzi, nie szukam żadnych dodatkowych informacji, bo chcę zobaczyć go bez żadnych „obciążeń”. Chłonę dźwięki i historię.

Czy po przesłuchaniu oryginalnych piosenek od razu miałaś skompletowaną w głowie obsadę? Czy wszystko opracowywałaś i przygotowywałaś w studio?
Najczęściej w trakcie oglądania filmu mam parę pomysłów, robię notatki o postaciach, charakterze, relacjach, skojarzeniach. Tak jak pewnie każdy „dubbingolog”.

                   Sylwia Banasik (Bella śpiew) i Mateusz Michniewicz (realizator dźwięku)

Co się dzieje potem? Pracujesz w studio, bierzesz pracę do domu?
Od tego momentu zaczynam poszukiwania swoich wokalistów, słucham piosenek, uczę się ich, ale dla kontekstu słucham również innych utworów kompozytora i jeżeli mam jakąś epokę, konkretne miejsce akcji – uwielbiam grzebać i szukać dźwięków, które pomogą mi wejść w klimat. I tak w „Księżniczce i żabie” zasłuchiwałam się jazzem nowoorleańskim, jak robiłam starocie z lat 50’ – siedziałam i dłubałam w zespołach wokalnych z tej epoki, przy „Robaczkach” – disco, przy „Prawdziwej historii” – namiętnie operę, przy „Krainie lodu” – słuchałam muzyki skandynawskiej, przy „Vaianie” – muzyki polinezyjskiej. Nie muszę, ale tak mam. Lubię się uczyć, rozumieć i zdecydowanie lubię wiedzieć.

Jak odbywa się dobór aktorów?
Na samym początku produkcji, film zna tylko parę osób. Klient, kierownik produkcji, autorzy, no i my – reżyserzy. Zdarza się nam dzwonić po nocach do siebie, łapać w korytarzu, bo generalnie przy tych filmach najczęściej spotyka się samych zapaleńców.
Po jakimś czasie umawiamy się na spotkanie kreatywne. Tu byli oczywiście nasi „Disneye” pod wodzą Magdy Dziemidowicz, kierownik produkcji, realizator, no i my, reżyserzy. Oglądamy fragmenty filmu, przedstawiamy swoje propozycje, pomysły. Reżyser proponuje aktorów do dialogów, bo walczy o świetne dialogi, ja prezentuję ludzi, którzy nam najlepiej zaśpiewają piosenki, a jak wiemy piosenki w filmach Disneya są piękne i zwykle trudne, nie każdy jest w stanie je „uśpiewać”. Każdy na spotkaniu podaje nazwiska. Musimy spotkać się gdzieś po środku. Ustalamy listę zaproszonych artystów i zaczynamy castingi dialogowe i wokalne.
Staram się, żeby część wokalna była jak najmniej „bolesna” dla wykonawców. Wsłuchuję się w ludzi, staram się przewidzieć wszystkie górki i dołki. Tu od lat zdarza mi się prosić o dodatkowe fragmenty, inne, niż te wyznaczone odgórnie, bo zawsze wysłyszę jakiś trudniejszy moment od tego castingowanego. To taki czas „studium przypadku”, szkicowania tematu.
Potem następuje moment decyzji. Czasem wybór jest oczywisty, czasem decydują niuanse.

Tomicka Piękna i Bestia 3

                                   Damian Aleksander (Gaston), Paweł Aigner (LeFou)

Z iloma piosenkami będziemy mieli do czynienia w tym filmie i ile czasu zajęły wam nagrania?
Z trzynastoma (dwie z nich to repryzy). Część z nich publiczność zna i lubi z rysunkowej wersji filmu, autorstwa duetu Alan Menken &Howard Ashman. W remake’u Menken dopisał przepiękne 4 nowe utwory z tekstami Tima Rice’a, którego teksty znalazły się również w wersji broadwayowskiej.

Tomicka Piękna i Bestia 8

Nagrania z karczmy od lewej: Kuba Jurzyk, Krzysztof Pietrzak, Grzegorz Wilk, Piotr Bajtlik, Daniel Wojsa na dole (oraz ciacho)

Główne role wokalne w polskiej wersji zaśpiewali:
Sylwia Banasik – Belle
Damian Aleksander – Gaston
Hubert Zapiór – Bestia
Paweł Aigner – Le Fou
Krzysztof Dracz – Maurycy
Jacek Bończyk – Lumiere
Marian Opania – Trybik
Małgorzata Walewska – Madame de Garderobe
Ewa Konstancja Bułhak – Pani Imbryk
Ewa Wanda Prus – Puf Puf
Antoś Tyszkiewicz – Bryczek
Mieczysław Morański – Cadenza
Antek Scardina – Młody Bestia

Reszty wspaniałego teamu, który udało nam się zaprosić nie mam jak tu wymienić, więc opiszę i wymienię na stronie dubbingologia.
Mogę powiedzieć, że z ok. 60 fantastycznymi wokalistami pracowaliśmy w różnych sekcjach, żeby stworzyć w filmie dwa odrębne brzmienia chóru: wioski, w której mieszkała Bella i klasycznie musicalowego dworu Bestii.

Ile czasu zajął Ci ten film?
Nie mam pojęcia, nie jestem w stanie zliczyć tego czasu. Bestię dostałam w pierwszych dniach nagrań do„Vaiany”, czyli na początku września, wysyłaliśmy ją zamkniętą w połowie stycznia.
Podobno udało nam się do tego filmu zaprosić 113 fantastycznych aktorów i wokalistów, gdybyśmy doliczyli do tego voice testy byłoby ich znacznie więcej. Same próby zajęły nam ok. 135 godzin, dialogi 208 a wokale…340.

                              od lewej: Artur Tyszkiewicz (reżyser), Hubert Zapiór (Bestia)

Jak wygląda praca nad piosenkami?
Bestia była potężną produkcją prowadzoną równolegle w 2 studiach. Artur Tyszkiewicz grał dialogi z Piotrkiem Zygą, my z Mateuszem Michniewiczem zalegliśmy w s1 (numer studia) na 2 miesiące od rana do nocy. To dla mnie zawsze najfajniejszy czas, skupienia i takiej prywatnej nagrody. Piosenka w filmie to element najczęściej pokazujący kulminacyjny moment historii, dopowiadający intencje i trudne albo euforyczne emocje bohatera, bo ta bajkowa piosenka tak po prostu ma. Dlatego staramy się w studio stworzyć wykonawcom przestrzeń, w której te trudne dźwięki prosto z trzewi da się wyśpiewać najpiękniej i najważniej. Lubię w tym czasie mieć ”sterylny pokład”, przestrzeń, bo każde z tych spotkań jest inne. Mamy przed sobą za każdym razem inne dźwięki, inne historie do opowiedzenia i przede wszystkim innych ludzi, więc wsłuchuję się w artystów, nie stosuję pa-tentów, szukam tego, co piękne, chowam to, czego nie musimy pokazywać. Zdarza nam się grać po nocach, czasem o poranku, czasem rżymy po kątach i tę energię słyszy się w nagraniach, naj-częściej pracujemy w dużym skupieniu. Szukamy intencji, treści, odpowiedniej interpretacji, musi-my barwą wyrazić wszystko co, słyszymy, widzimy w obrazku. Tu niczego nie „dowyglądasz” i nie podegrasz, liczy się tylko talent, a ty musisz swoje zagrać prawdziwie, tak jak w dialogach. Tyle, że całą tę prawdę musisz dodatkowo zmieścić w dźwiękach, rytmie, muzycznej frazie i..synchronie, praca dla wielbicieli puzzle 😉

Rozumiem, że aktor wychodził ze studia (zadowolony albo sprasowany po kilkugodzinnym śpiewaniu) ale twoja praca na tym się nie kończy? Co robiłaś po nagraniach i do której go-dziny przebywałaś w studio?
Kolejnym etapem pracy kierownika muzycznego, równie ważnym co nagrania, jest etap postprodukcji. W przypadku piosenek zajmuje on drugie tyle, o ile nie więcej, czasu co nagrania. Wybieramy wtedy z realizatorem spośród wielu nagranych wersji te najlepsze, cyzelujemy synchron, równamy chóry, oddechy. Jeżeli robimy soundtrack wpadam też na sesje miksowe piosenek, żeby dopilnować każdego szczegółu i móc wysłyszeć ostatnie szczegóły. Tym razem soundtrack zgrywało amerykańskie studio Igloo Music.
Z Matim, czyli Mateuszem Michniewiczem, montowaliśmy Bestię w przerwach świątecznych, właściwie w każdym wolnym dniu – bo wtedy mogliśmy mieć dla siebie dodatkowe studio i montowaliśmy każde swój wyznaczony odcinek na 4 ręce – Mati chóry, ja solówki. No i wychodziliśmy ze studia o 22-24, pod koniec zdarzało się nawet później. Dzięki czemu ten potężny materiał zdołaliśmy w dwójkę ogarnąć. Wspieraliśmy się na nocnych kawach z Piotrkiem Zygą, który dopieszczał i edytował swoje dialogi. Mozolna, ale niezbędna praca.

Tomicka Piękna i Bestia 5

                3 złośliwe piękności: Ania Frankowska, Renia Gosławska, Olga Szomańska

„Piękna i Bestia” to chyba było dla ciebie całkiem nowe wyzwanie, bo chociaż robiłaś wiele piosenek do musicalowych filmów, były to filmy animowane a ten jest ludzki, do tego to Disney.
Nie miałam z tym problemu. Grałam „Księgę dżungli”, obie części „Muppetów”, wszystkie kinowe filmy „rysunkowe” od lat mają wersje 3D, a to wymusza jednak podobną precyzję. Poza tym „live action”, bo tak nazywamy ludzkie produkcje, robimy z reżyserami w serialach na co dzień, więc nieustannie pracujemy nad synchronem, bo pewnie o to pytasz. Ten legendarny synchron i jego powodzenie, w dużej mierze zależy od świetnie napisanego tekstu.

Filmy kinowe są dla mnie wyjątkowe, bo dają dodatkowy komfort pracy z najlepszymi, no i czas pozwalający na wycyzelowanie każdego niuansu, jaki zdołamy wysłyszeć i wypatrzyć.

Teksty do piosenek, o ile się nie mylę, napisał Michał Wojnarowski (pozdrawiam serdecznie) ale czy to nie są te same teksty co pojawiły się w wersji animowanej z 1991 roku być może lekko zmodyfikowane?
Ha, nic bardziej mylnego 🙂 Michał napisał 4 nowe songi i 6 starych, czyli aż 10 oryginalnych, fantastycznych tekstów do tego filmu.

Decyzja o przepisywaniu na nowo tak znanego materiału była bardzo ważna i, uwierz, trudna dla wszystkich, którzy w tym uczestniczyli. Wszyscy mieliśmy świadomość tego, że ludzie pamiętają historyczne teksty Marcina Sosnowskiego. Tyle, że do nowego obrazka one zwyczajnie nie paso-wały. Twórcy kompletnie inaczej rozłożyli akcenty logiczne, muzyczne, pozmieniał się kontekst, sytuacje (zwróć uwagę na np. piosenki „Bella” i „Gaston”). Do tego muzyczna interpretacja aktorów generowała nam sporo transakcentacji i potencjalnych wpadek. Michał Wojnarowski i ja zostaliśmy osobno poproszeni o przeanalizowanie całości piosenek sylaba po sylabie właśnie w „kłapach”. Poprawianie pojedynczych wyrazów, żeby zgadzały się synchrony byłoby karkołomne i rozsypywało teksty.
Z szacunku dla słuchaczy, wychowanych na rysunkowej wersji pozostawiono więc teksty dwóch najbardziej znanych piosenek: „Gościem bądź” i „Piękną i Bestię” choć i tu Michał z powodu synchronów właśnie musiał dopisać na nowo kilka miejsc.

Tomicka Piękna i Bestia

soliści chóru dworskiego w „Gościem bądź” od lewej: Przemek Zubowicz, Jan Bzdawka, Wojtek Stolarz, Tomek Steciuk, Kamil Zięba

Przy której piosence spędziłaś najwięcej czasu? Co było w niej takiego trudnego?
Każda była niezwykła, na swój sposób trudna, ale i piękna.

Piosenki „dworskie” to wspaniała praca solowa z niebywałymi artystami: Sylwią Banasik, Damianem Aleksandrem, Hubertem Zapiórem, panią Małgorzatą Walewską, Jackiem Bończykiem, Marianem Opanią, Konstancją Bułhak, Ewą Prus, Mieciem Morańskim oraz moimi dwoma ancymonami Antosiem Tyszkiewiczem i Antkiem Scardiną. Każda piosenka zapadła mi w pamięć.

Najbardziej czasochłonne były piosenki chóralne, tzw. zbiorówki: Bella, Gaston, Gościem, Bestii śmierć, Piękna – finał. Ale też zebrałam tam niezwykłe grono wybitnych wykonawców, znanych z warszawskich scen musicalowych i teatralnych, którzy z uśmiechem i pasją przyjęli epizody i gigantyczne partie chóralne. I naprawdę zostawili tam serce. Nie mam jak tu ich wszystkich wymienić, więc zapraszam na dubbingologię.

             Chór dworski od lewej: Joanna Węgrzynowska, Anna Gogiel, Ania Frankowska,                                     Ewa Lachowicz, Paulina Janczak, Anita Steciuk, Edyta Krzemień

Film „Piękna i bestia” nie będzie miała promującej piosenki tak jak to było np. w „Zaplątanych”. Dlaczego?
To proste. Prawa autorskie. Piosenki śpiewamy wtedy, gdy dostajemy do nich prawa. Tu twórcy filmu, artysta, jego management oraz rodzima wytwórnia chciały, żeby piosenka w tym właśnie wykonaniu zabrzmiała na całym świecie. Promują artystę: Celine Dion, Arianę Grandę, Johna Legenda, Josha Grobana. To są światowe nazwiska i wybitne głosy.

Następne filmy, plany?
Mam już w iPhonie dwa nowe projekty i się z nimi osłuchuję. Ale nie pytaj o nie, bo i tak nie mogę ujawnić o jakie filmy chodzi.

Dziękuję za rozmowę.