Dziś premiera wyczekiwanego filmu animowanego „KRÓL LEW„, który jest poprawionym remakiem wersji z 1994 roku. Musiało minąć 25 lat by powstało kolejne, ulepszone dzieło tym razem przy zastosowaniu sprzętu komputerowego w której animacja ściera się z rzeczywistością a nawet jest taka sama. Czeka nas prawie dwie godziny powrotu do dzieciństwa, z tymi samymi bohaterami oraz wpadającymi w ucho piosenkami, które oczywiście znamy ale też i będzie możliwość odsłuchania i nowych piosenek.
Z polską wersją językową zmierzył się Pan WALDEMAR MODESTOWICZ, który był też reżyserem dubbingowym do takich filmów jak m.in. „Avengers: koniec gry„, „Auta 3„, „Łotr 1: Gwiezdne wojny – historie„, który tak wspominał najnowsze dzieło Disney’a: Nowy film jest przepiękny i jest to ta sama historia, tylko trochę inaczej opowiedziana. Są też oczywiście stare, znane piosenki ale będą również nowe i już wiem, że będą to przeboje. Stroną wokalno-muzyczną w naszym dubbingu kierowała znakomita artystka i pedagog Anna Serafińska.”

Polską wersją filmową zajęło się studio SDI, dialogi polskie przygotował JAN WECSILE a teksty piosenek opracowali FILIP ŁOBODZIŃSKI i MICHAŁ WOJNAROWSKI. Polska obsada dubbingowa jest w 99 procentach odświeżona … poza oczywiście Panem ZBOROWSKIM (głos Mufasy) a to pewnie dlatego że w oryginalnej wersji ponownie wystąpił James Earl Jones.

Na tej starej wersji wychowało się co najmniej jedno pokolenie dzieciaków, niektórzy z nich zostali właśnie dlatego aktorami.” – opowiada Pan Modestowicz. To piękne by stara wersja Króla Lwa przyczyniła się do postanowień dzieci by pójść w stronę aktorstwa. Jednak sam casting jak i nagrania zapiszą się zapewno reżyserowi w pamięci ze względu na … dość dużą ilość chętnych do grania w tym filmie: „W czasie prób obsadowych miałem wiele próśb od młodych i tych trochę starszych utalentowanych aktorów (czasem o znanych nazwiskach) z prośbą o zaproszenie na casting, albo o zagranie w naszej wersji chociaż niewielkiej rólki: owada, jakiegoś zwierzątka, choćby źdźbła trawy. Niestety nie miałem za wiele możliwości, bo w filmie nie ma gwarów i epizodów jest niewiele.” – wspomina reżyser i dodaje: „Aktorzy do głównych ról musieli być nie tylko utalentowani aktorsko, ale też wokalnie. Wybraliśmy Ich po długim i rzetelnym castingu, wybierając najlepszych.”. Już sam występ w remake’u tak kultowego (bo już można ten film nazwać kultowym skoro nawet Pan Zborowski mówi o tym że postać Mufasy jest postacią kultową) dla aktorów jest dużym wyróżnieniem i wyzwaniem.

Zastanawiałem się jaki jest sens odświeżania takich klasyków Disney’a. Przecież równie dobrze można odświeżyć stary film cyfrowo, dodać jakieś zmiany kosmetyczne i wypuścić na duży ekran. Tak samo było z animowaną wersją Króla Lwa, którą najpierw wypuszczono na ekran do kin normalnych a potem po lekkiej przeróbce i dodaniu kilku kosmetycznych drobiazgów (nowe piosenki) wypuszczono na ekran IMAX’a. Pytanie o sens odświeżania klasyków zadałem też i Panu Modestowiczowi. „Odświeżanie klasyków ma sens, tak jak w każdej innej dziedzinie sztuki – inaczej kto by dzisiaj pamiętał o Szekspirze, Czechowie, Andersenie, Królewnie Śnieżce, czy Aladynie i Mulan?” – odpowiedział. Zgadzacie się z nim?
Do zobaczenia w kinach.