
Kabaret Ani Mru-Mru użyczał swego głosu w filmie „Biała i Strzała podbijają kosmos”
Jak się czujecie jako kabaret który zszedł na pchły ?
– Czujemy się bardzo dobrze, wręcz wyśmienicie. Chociaż to nie była duża rola ale myślę, że poradziliśmy sobie z tym problemem.
Co powiecie o swoich bohaterach ? Znaleźliście w nich jakieś swoje podobieństwa ?
– Fizjologicznie raczej nie jesteśmy podobni do swoich bohaterów ale charakterologicznie jak najbardziej. To były sympatyczne pchły, które bardzo nam się podobały.
Od kogo wyszła propozycja zagrania w dubbingu ? Jak na to zareagowaliście ?
– Propozycja zagrania pcheł była drugą propozycją jaką otrzymaliśmy. Pierwsza propozycja, ze względu na nasz napięty terminarz, nie została zrealizowana, ale nie pytajcie się mnie o jaki film to chodziło bo nie pamiętam. Propozycja zagrania pcheł wyszła od producentów oraz reżysera (Marka Robaczewskiego). Grając w dubbingu doświadczyliśmy czegoś nowego i doszło nawet do tego, że na zakończenie powiedzieliśmy sobie „Do zobaczenia”, czyli być może okazja że do studia wrócimy z powrotem (być może wątek pcheł – tak samo jak wątek pingwinów z Madagaskaru – zostanie rozwinięty w kolejnej części albo w jakimś serialu – i wtedy możliwe że usłyszymy Ąnimrumraków 😉 – autor)
Wasi bohaterowie to zaledwie 8 do 10 linijek tekstu. Czy mieliście trudności w ich graniu ? Jeśli tak to jakie ?
– Dla nas było to coś nowego. Robiliśmy to po raz pierwszy i nie mieliśmy pojęcia jak to się robi. Jak każdy z nas po osiem linijek tekstu to jesteśmy pod wielkim wrażeniem dla takich aktorów jak Jerzy Stuhr czy Zbigniew Zamachowski.
Największą trudnością było „wcelowanie” oraz zgranie się z ruchem ust naszych bohaterów. Przy nas oprócz reżysera siedział realizator dźwięku i co jakiś czas – mimo że miał do tego odpowiedni sprzęt – wyłapywał nasze błędy mówiąc „dobrze, ale może zagrajcie to troszkę dłużej”.
W wywiadzie, którego udzielił mi Bartek Wierzbięta na temat tego filmu, powiedział o Was że z duży powodzeniem operujecie tzw. „środkami aktorskimi” (mimo, że nie jesteście w branży aktorskiej). Czy użyliście swoich „środków aktorskich” i próbowaliście zmieniać swoje dialogi lub je jakoś ulepszyć ? Czy robiliście dokładnie to co Bartek napisał w dialogach ?
– Oczywiście, że trzymaliśmy się tekstu, tylko raz Michał poprzestawiał szyk wyrazów ale reżyser zdecydował, że tak będzie śmieszniej. Zaskakujące było dla mnie to, że z chwilą kiedy trwa nagranie i widzi się na ekranie swoją postać to użycza się jej swego głosu i przy okazji się gra nią – czyli to co postać robi na ekranie myśmy robili to w studiu przy okazji użyczania swoich głosów, np. ruszaliśmy rękami, nogami czy głową.
Jest w zwiastunie taka scena że pchły siedzą sobie przy stoliku i popijają, rozumiem, że w studiu była niezła impreza 😉 ?
– No … też tak było 🙂
Jeśli chodzi o dubbing to był Wasz debiut. Podczas nagrania pewnie nieźle się bawiliście ale czy wydarzyło się coś naprawdę śmiesznego o czym moglibyście powiedzieć ?
– Raczej nie … myśmy się dobrze bawili ale myślę, że przez godzinę, bo tyle zajęło nam to nagranie, nie wydarzyło się nic tak zabawnego by cokolwiek o tym napisać.
Po takim dubbingu już chyba wiecie jak myślą pchły. To powiedzcie czy wiecie co myślą o Was wasze robaki, które żyją wewnątrz człowieka bo też mają swoje życie wewnętrzne ? 🙂
– Na pewno żyjemy z nimi w symbiozie i się z nimi przyjaźnimy. Bo z takimi robakami trzeba się przyjaźnić. Mój robak mówi np. „O Jezu … znowu wstajemy”, albo „Znowu idziemy do baru”. Natomiast jeśli chodzi o Michała to jego robaki mają z nim ciężko bowiem Michał strasznie lubi jeździć na motorze i wtedy te robaki muszą nieźle się jego trzymać by nie wypaść.
Co będzie po pchłach ? Czy chcielibyście jeszcze raz zagrać w dubbingu i tym razem jakie stworzenie lub postać chodzi Wam po głowie ?
– Michał chciałby być oprychem, a ja królem.
To życzę byśmy Was usłyszeli w kolejnej przewrotnej bajce „O pięknym królu, i jeszcze piękniejszym oprychu”, która być może już jest w głowie jakiegoś zwariowanego człowieka, który przygotowuje scenariusz do filmu.
– Bardzo fajny tytuł – może wykorzystamy go w swoim kolejnym skeczu. ….
Dziękuję za rozmowę.