6 grudnia 2012r. na ekranach naszych kin wchodzi film „Kot w butach„. Film przygotowany przez twórców Shreka u nas będzie wyświetlany w polskiej wersji językowej. Reżyserem i dialogistą w jednej osobie, w większej części odpowiedzialnej za dubbing jest Bartek Wierzbięta. Korzystając z okazji (i głównie dzięki internetowi) zadałem mu kilka pytań.
Czy miałeś wcześniej do czynienia z bajką o „Kocie w Butach”? Czy kiedy czytałeś lub czytali ci tą bajkę wyobrażałeś sobie postacie i to, że wkrótce staniesz się jej częścią?
Oczywiście z bajką o kocie w butach miałem do czynienia jako dziecko. Potem zresztą też, jako student czy po prostu czytelnik: chodziło o różne analizy literackie itd. Ale nie, nie snułem na jej kanwie żadnych fantazji.
Kot w Butach – film, który miał swoją premierę 27 października, u nas wyjątkowo w dwa i pół miesiąca później. Nie uważasz, że to za długi termin? Wiele osób korzystając z internetu obejrzy sobie wersję oryginalną i potem (w zależności od treści filmu) może nie zechcieć iść na jego polską wersję. Obawiasz się tego czy może myślisz, że nazwisko Wierzbięta i skojarzenia ze Shrekiem mimo to przyciągnie sporą rzeszę widzów na ten film?
Nie sądzę, żeby moje nazwisko miało tu jakąkolwiek siłę oddziaływania. Za to na skojarzenie ze Shrekiem na pewno liczyli twórcy oryginału. Pytanie, czy będzie to skojarzenie pozytywne? Mam nadzieję, że tak. O terminach premier nie będę się wypowiadał, niech decydują o nich spece od marketingu – to na szczęście nie moja działka.
Jak zostałeś reżyserem polskiej wersji „Kota w Butach”? Były castingi czy zdobyłeś ten film poprzez „zasiedzenie” (jako ta osoba, która pisząc dialogi do większości filmów Dreamworksa a w szczególności do Shreka)?
Wyłącznie przez zasiedzenie, nepotyzm i kumoterstwo :).
Premiera światowa tego filmu odbyła się 27 października. Dostałeś może zaproszenie na światową premierę jako reżyser polskiej wersji czy może też sam miałeś okazję zobaczyć ten film w wersji oryginalnej gdzieś w Europie :)?
Byłem na zamkniętym pokazie dla tłumaczy i reżyserów dubbingu z londyńskiej siedzibie PPI. Na światową premierę nikt mnie nie zapraszał, ale to lepiej, bo nie miałbym się w co ubrać.
Sądzisz, że film podniesie ciężar jakim był Shrek? W końcu nie zobaczymy tu ani Shreka, ani też ulubionego przez widzów gadatliwego osła?
Nie wiem, gusta widzów są dla mnie wielką zagadką. Ale mam nadzieję, że nasza praca nie pójdzie na marne.
Czy po „Rango” i „Tintinie”, po których nabyłeś trochę doświadczeń, coś cię jeszcze zaskakiwało podczas reżyserowania „Kota w Butach”?
Po niekończącym się młynie, jakim była lokalizacja Przygód Tintina największym zaskoczeniem było dla nas jak łatwo, przyjemnie i bezstresowo może wyglądać ta praca.
Czy chciałbyś by pojawiły się kolejne części przygód kota Puszka czy uważasz, że ten film w pełni wykorzystał swój potencjał i pozostałe części już nie będą tak genialne jak oryginał?
Oczywiście chciałbym, żeby powstały kolejne części i żebym miał okazję przy nich pracować. Sądząc po tym, jak film się kończy – jest to całkiem prawdopodobne.
Z którą postacią występującą w filmie miałeś problem z ułożeniem dla niej dialogów i która postać była największą zmorą w czasie nagrań polskiej wersji językowej?
Chyba nie było takiej postaci. Jak już mówiłem pracę przy tym filmie wspominam bardzo miło.
A co z tekstami? Usłyszymy jakieś teksty typu „Mam smoka i nie zawacham się go użyć” jak w Shreku, takie które też wejdą do obiegu? Mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy?
Nie mam pojęcia, to dla mnie zawsze wielka niespodzianka.
Czy masz już propozycję do napisania dialogów bądź wyreżyserowania kolejnego filmu?
Powoli zbliża się Madagaskar 3. Mam nadzieję, że tak jak poprzednia część z moimi dialogami i w reżyserii Marka Robaczewskiego.
Dziękuję za wyczerpujące pytania i za wywiad.
rozmawiał (tzn. mailował) Michał Culek